- Dlaczego
mnie to nie dziwi. – burknęła Sara, jakby czytała w moich myślach.
- Ale to nie
możliwe. – wymamrotał Louis. – Eleanor nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego. Nie
miała nawet powodu żeby… żeby… on wiecie. – wyjąkał.
- Naprawdę w
to wierzysz? – spytała Sara potrząsając głową.
Louis spuścił
głowę, nie wiedząc co na to odpowiedzieć. Perrie otworzyła usta, żeby coś
powiedzieć, jednak speszona natychmiast je zamknęła.
- Chciałaś
coś jeszcze powiedzieć? – zwróciłam się do niej.
- Bo wydaje
mi się, że nie wiecie też, że to przez Eleanor pojawił się u was James i… stało
się to co się stało. – mruknęła cicho. – Chciała was rozdzielić. – powiedziała
patrząc na Louis’a, potem na Sarę. – Ona wciąż darzy cię ogromnym uczuciem
Louis. Wręcz obsesyjnym.
- Od początku
wiedziałam, że to wariatka! – krzyknęła Sara.
Położyłam
dłoń, na ramieniu przyjaciółki, chcąc ją w ten sposób trochę uspokoić.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i przetarła twarz, czując zmęczenie, które było
widoczne w jej oczach.
- W porządku.
– zaczęłam. – Miło, że nam to wszystko mówisz, ale dlaczego Eleanor miałaby coś
robić Harry’emu skoro to Louis’a kocha. To trochę nie ma sensu, chociaż Eleanor
faktycznie zachowuje się jak niezrównoważona psychicznie.
Dziewczyna
zrobiła się cała czerwona.
- Bo to moja
wina. – wymamrotała.
Zamarliśmy,
nie wiedząc, jak to rozumieć. Nawet Zayn odsunął się od niej i spojrzał na nią
zaskoczony. To ona kazała jej o zrobić, czy jak?
- Nie, źle
mnie zrozumieliście! – wykrzyknęła. – To wszystko stało się przez przypadek. Kiedy
Ana wyjechała, ja spotykałam się z Zayn’em. Wszystko było okej, a potem Ana
wróciła. Nie, żebym miała ci to za złe, czy coś, ale wtedy byłam zdruzgotana,
bo Zayn mnie zostawił, dla ciebie. Żaliłam się właśnie Eleanor, co do moich
uczuć. Ona wtedy powiedziała, że rozwiąże mój problem. Wtedy nie wiedziałam, o
co jej chodzi. – wzruszyła przepraszająco ramionami. – Potem dowiedziałam się o tym, co ci się
stało Harry i powiązałam fakty. Próbowałam namówić El, żeby przyznała się do
tego, co zrobiła, ale ona nie widziała żadnego problemu.
- Dlaczego
dopiero teraz przyszłaś nam o tym powiedzieć? – spytał Liam.
- Bałam
siętego, co może zrobić Eleanor, gdy się dowie, że ją wydałam.
- Już się nie
boisz? – rzuciła Sara sarkastycznie.
Zayn posłał
jej proszące spojrzenie, jednak dziewczyna całkiem go zignorowała.
-
Przemyślałam to wszystko. Wiedziałam, że nie mogę pozwolić, by strach mną
zawładnął. – szepnęła. – Poprosiłam Zayn’a, żebyśmy tu przyszli. Chciałam w
końcu pozbyć się tego ciężaru. Postąpić dobrze.
Zayn objął
dziewczynę ramieniem i przytulił mocno. Milczeliśmy, nie wiedząc, co
odpowiedzieć. To wszystko wydawało mi się trochę podejrzane. Nie wiem, może
jestem przewrażliwiona.
- Świetnie.
Czyli zostałem kaleką, przez twoją pierdoloną zazdrość! – ryknął Harry.
Podskoczyłam
przestraszona, słysząc jego ostry ton. Kiedy spojrzałam na jego twarz,
zobaczyłam, że jest bardziej zrozpaczony niż wściekły. Ale nie można mu przecież
dziwić.
- Harry
uspokój się, proszę. – szepnęłam.
- Och dajcie
mi święty spokój! – krzyknął.
Odwrócił się i
mamrocząc pod nosem jakieś wulgaryzmy, odjechał w stronę kuchni. Louis już chciał za nim iść, jednak go
zatrzymałam. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale widzą moją minę, zdziwienie
ustąpiło spokojowi.
Zostawiłam
swoich przyjaciół i skierowałam się do kuchni, chcąc porozmawiać z Harry’m.
Wiedziałam, że pewnie nawet nie będzie chciał mnie słuchać, ale musiałam
przynajmniej spróbować. Nie mogłam pozwolić, żeby cierpiał.
Harry
siedział przy oknie, tyłem do mnie. Stawiałam ostrożnie kroki, żeby mnie nie
usłyszał, ale chyba mi to nie wyszło, bo już po paru sekundach usłyszałam jego
głos.
- Nie chcę
takiego życia, Ana. – szepnął. Nie miałam pojęcia skąd wie, że to akurat ja.-
Nie chcę tak żyć, wiedząc, z jakiego powodu moje życie wygląda tak, a nie
inaczej.
Stanęłam obok
niego i zobaczyłam, że po jego twarzy spływają łzy. Serce zamarło mi w piersi
na ten widok. Uklękłam naprzeciwko niego, tak jak wtedy w szpitalu, chwytając
jego dłonie, które spoczywały na jego kolanach.
- Mam
wrażenie, że to wszystko jest moją winą. – mruknęłam. – Gdybym nie wróciła, nic
by się nie stało.
- Gdybyś nie
wróciła, nigdy bym się nie dowiedział, że nadal mnie kochasz. – powiedział zdławionym
głosem.
- Nie wyjeżdżaj.
– wyszeptałam, czując, że i moje oczy napełniają się łzami. – Wszystko się
jakoś ułoży, tylko nie wolno ci się poddawać. Nie teraz. Przecież jakoś sobie
poradzimy. – jęknęłam.
- Niby jak
się ułoży? – burknął, a wtedy jeszcze więcej łez wypłynęło z jego oczu. – Muszę
wyjechać. Może wtedy zapomnimy o sobie i dopiero wtedy jakoś się ułoży.
- Dlaczego do
cholery nie bierzesz pod uwagę moich uczuć? – spytałam patrząc mu prosto w
oczy. – Czy ty nie rozumiesz, że ja chcę być z tobą? Chcę być przy tobie w
dobrych i złych chwilach. Proszę cię Harry. – szepnęłam ze szlochem.
Nagle Harry
wyrwał dłonie z mojego uścisku i chwycił moją twarz, a następnie pocałował
mocno, z desperacją. Odwzajemniłam pocałunek, wlewając w niego cały swój
smutek, całą swoją miłość.
Harry
pociągnął mnie delikatnie do góry, zmuszając, abym usiadła mu na kolanach. Na początku
zaczęłam protestować, jednak po chwili dałam sobie z tym spokój.
Objęłam go
mocno za szyję, pogłębiając jeszcze bardziej pocałunek. Harry zacisnął dłonie
na moich biodrach tak mocno, że byłam pewna, iż zostaną po tym ślady, jednak
miałam to gdzieś.
Po kilku
minutach oderwaliśmy się od siebie, nie mogąc w ogóle złapać oddechu. Oparłam
czoło o jego czoło i pogłaskałam go po policzku, czując pod palcami kłujący
zarost.
- Obiecaj mi,
że będziesz walczył. – szepnęłam.
- Obiecuję. –
odszepnął. – Dla ciebie wszystko.
~~`~~
Policja
zatrzymała Eleanor jeszcze tego samego dnia, kiedy przyszła do nas Perrie, by
powiadomić nas o wszystkim. Cała akcja
była pokazywana w telewizji. Muszę przyznać, że było to całkiem niezłe
widowisko. Calder wyrywała się i wrzeszczał jak szalona. Udało jej się nawet
uderzyć policjanta w twarz.
Przed domem
chłopców, a także przed mieszkaniami Sary i Louis’a oraz Liama i Danielle stało
mnóstwo paparazzi, którzy chcieli dowiedzieć się czegoś więcej. My „niestety”
nie mieliśmy zamiaru udzielać żadnych informacji. Prasa musiała obejść się
smakiem.
Eleanor
została oskarżona nie tylko o próbuję zabójstwa (tak dobrze czytacie) Harry’go, ale także o wynajęcie James’a, który próbował
zgwałcić Sarę oraz pobił Louis’a. W efekcie Eleanor trafiła za kratki na
dwadzieścia pięć lat, bez możliwości wcześniejszego wyjścia za dobre
sprawowanie. Oprócz tego została również wysłana na przymusowe leczenie
psychiatryczne.
Perrie
również poniosła karę, ale dużo łagodniejszą. Musiała ona wypłacić odszkodowanie
moim przyjaciołom, gdyż sąd uznał, że ona również miała pewien udział w całej
akcji. Sąd potraktował ją tak łagodnie, tylko dlatego, że my tego chcieliśmy.
Nie zasługiwała na to, żeby skończyć w więzieniu tak jak Eleanor. Perrie nam
pomogła, tak więc my zrobiliśmy to samo.
Co do mnie i
Harry’ego. Nasi przyjaciele bardzo się ucieszyli, że znowu jesteśmy razem. Inne
zdanie miały fanki chłopców, a zwłaszcza Harry’ego, jednak ja miałam je gdzieś.
Byłam zbyt szczęśliwa z tego, że Harry w końcu porzucił maskę macho, jak by to
powiedziała Sara, i w końcu zgodził się na to, abyśmy znowu byli parą.
Harry tak jak
mi obiecał nadal jeździł na rehabilitacje. Mimo, iż czasami było mu naprawdę
ciężko, nie rezygnował. Widziałam, jak bardzo się stara, dla nas. Kilka razy pokłóciliśmy
się, bo już nie miał siły i chciał zrezygnować, bo uważał, że to nie przynosi
żadnych efektów. Ja jednak za każdym razem wybijałam mu to z głowy, na różne
sposoby. Niektóre były przyjemne, dla nas obojga, a wtedy Harry napełniał się
nową energią do działania. Inne sposoby już nie sprawiały takiej przyjemności,
ale były równie skuteczne.
- Jak dzisiaj
było? - spytałam cicho.
Leżeliśmy
razem na łóżku, w pokoju Harry’ego. Jeździłam palcem oraz paznokciem po nagiej
skórze, na brzuchu mojego chłopaka. On natomiast kreślił różne wzory na moim
kręgosłupie, przez co raz po raz przez moje ciało przechodził przyjemny
dreszcz.
- Tak sobie. –
wymamrotał muskając ustami mój obojczyk. – Nie wiem w ogóle, po co tam jeszcze
jeżdżę. – burknął.
Wtuliłam się
w niego mocniej, czując jego ciepły oddech na skórze.
- Jeździsz,
bo mi obiecałeś, że się nie poddasz. – mruknęłam odwzajemniając mu się
pieszczotą.
Harry jęknął
cicho i wpił się w moje usta. Przywarliśmy do siebie na długo. Dłonie chłopaka
cały czas błądziły po moim ciele, rozlewając we mnie gorące podniecenie.
Wetknęłam nogę, między nogi mojego chłopaka, chcąc być jeszcze bliżej niego.
Nagle
poczułam coś, czego nie było mi dane poczuć od bardzo dawno. Oderwałam się od
Harry’ego i spojrzałam w dół, na nasze stopy. Harry także skierował wzrok w
tamtą stronę.
- Czy ty… -
urwałam. – Spróbuj jeszcze raz.
Na twarzy
chłopaka pojawił się niepewny, drżący uśmiech. Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy
się wpatrywać w stopy Harry’ego, które wciąż były splecione z moimi.
- Nie mogę. –
westchnął opadając na poduszki.
Nachyliłam
się i niepewnie przejechałam palcami po podbiciu jego stopy aż do palców.
Odwróciłam się, słysząc ruch za sobą. Harry znowu siedział i patrzył na mnie
szeroko otwartymi oczami.
- Poczułem
to. – szepnął. – Ledwo, ale poczułem.
Zagryzłam
wargi, czując łzy w oczach. Harry krzyknął głośno z radości i przytulił mnie z
całej siły, niemal miażdżąc mi żebra.
- Ja czuję. –
wyszeptał. – Ja czuję. Znowu czuję. – mruknął i zaczął płakać razem ze mną.
- Właśnie
dlatego miałeś się nie poddawać.
________________________________________
To już definitywny koniec tego opowiadania. Raczej nie będzie już żadnych kolejnych części.
Cieszę się, że udało mi się przebrnąć do końca.
Wiem, że wielu z was wolałoby, żeby zakończenie było inne, ale niestety. Bardzo was za to przepraszam, mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;D
Statystyki tego bloga są tak wspaniałe, że chyba wciąż nie mogę w to uwierzyć ;D
Prawie 80 tys. wyświetleń, 137 obserwatorów i 833 komentarze. Kochani, jesteście po prostu niesamowici. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na takich czytelników.
Chciałabym, żeby pod tym postem, każdy kto czytał to opowiadanie, zostawił po sobie jakiś ślad. Chcę wiedzieć, ile was było, ile osób dotrwało do końca ;)
Oficjalnie kończę zawieszenie http://truly-madly-crazy-deeply.blogspot.com/ gdzie niedługo powinien pojawić się kolejny rozdział, a także zapraszam na http://my-life-is-suck.blogspot.com/ gdzie jest już drugi rozdział ;)
Jeszcze raz bardzo wszystkim dziękuję <3
Pozdrawiam
@Twinkleineye
Brak mi słów. To było... nie, to jest niesamowite opowiadanie. Jestem Ci wdzięczna za to, że poświęciłaś mu czas. Kochamy Cię za to xx
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec. Dopiero niedawno odkryłam Twojego bloga, rozdziały przeczytałam w niecałe trzy dni, ale cieszę się też, że 'odwiesiłaś' drugiego bloga, którego kocham. A tak przy okazji mogłabyś zajrzeć na mojego bloga? only-you-one-direction.blogspot.com bardzo zależy mi na Twojej opini.
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś sobie takimi liczbami i to bardzo <3
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniałą pisarką, kiedyś z pewnością Twoje książki staną się bestsellerami, a ja będę po nie pierwsza w kolejce <3
szkoda, że to już koniec....ahhh a jaki wzruszający... Jestem teraz w fatalnym humorze, a jak zobaczyłam na mojej liście, że właśnie dodałaś "epilog" to myślałam, że znowu zacznę ryczeć :(
Z pewnością wejdę na Twoje pozostałe blogi ( nie wiedziałam, że posiadasz;o ) i będę jak zawsze komentować ;*
Pozdrawiam, Nicole;3
jejku płaczę ;(((( zakończyło się kolejne tak bardzo ważne dla mnie opowiadanie.
OdpowiedzUsuńtak bardzo się cieszę, że Harry odzyskuje czucie w nogach i naprawdę chciałabym, żebyś kiedyś napisała kolejną część, może nawet kilku rozdziałowom, ważne żeby. chętnie wpadnę na twoje pozostałe blogi i z przyjemnością poczytam :)
Płacze, po prostu płacze, ale ze szczęścia, bo wszystko zakończyło się happy endem. W ostatnich rozdziałach potrafiłaś doprowadzić mnie do łez, co jest naprawdę bardzo trudne.
OdpowiedzUsuńKocham twój styl pisania, sposób w jaki opisujesz emocje. Czytając twoje opowiadanie czułam jakbym była którymś z bohaterów. Rób to co robisz, bo robisz to genialnie. Dziękuje za świetne opowiadanie! @lifemymusic
powiem krótko opowiadanie DO DUPY!
OdpowiedzUsuń.
.
.
.
.
NO A TAK SERIO TO CIĘ KURDE KOCHAM! *-* CZYTAŁAM OPOWIADANIE O LOU I SARZE, KTÓRE BYŁO WSPANIAŁE ORAZ OD POCZÀTKU O HARRYM I ANIE, W KTÓRYM RÓWNIEŻ MNIE NIE ZAWIODŁAŚ. :') NIE WIEM CO INNI MOGĄ MIEĆ DO ZAKOŃCZENIA, ALE MNIE SIĘ ONO BARDZO PODOBA! NO AŻ KURDE RYCZĘ.. DZIEWCZYNO DOPROWADZASZ MNIE DO ŁEZ! ;( BYŁY WZLOTY I UPADKI, BYŁA DRAMA I JEST (MÓJ UPRAGNIONY) HAPPY END! CZYLI OGÓŁEM WSZYSTKO CO KOCHAM W FANFICTIONACH :3 I CHOCIAŻ PRZEZ JAKIŚ CZAS BYŁAM W 'TEAM ZAYN' TO CIESZĘ SIĘ, ŻE WSZYSTKO POTOCZYŁO SIĘ JAK SIĘ POTOCZYŁO! :)) POZDRAWIAM I DO ZOBACZENIA NA truly madly crazy itd :* / gochillout
PS. CO Z MAMĄ ANY? ;o
Ten blog był niesamowity. *-* Kurcze nie mogę się pogodzić z tym że to już koniec. Cudowny. Jesteś najlepsza <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie czytałam przez jakiś czas, przepraszam :C
OdpowiedzUsuńAle to.. to jest cudowne. A zwłaszcza ta wzruszająca końcówka :,)
Kocham Cię dziewczyno <3
Szkoda, że to już koniec ;cccc
Boże, czytałam to opowiadanie naprawdę długo i trudno jest mi uwierzyć że to już koniec.. epilog naprawdę piękny, wyjątkowy i zakończenie tak samo.. będę tęsknić za tym opowiadaniem no ale wszystko kiedyś ma swój koniec.. więc dziękuję Ci za tak doskonałe opowiadanie a raczej opowiadania i życzę miłego dnia :) xx
OdpowiedzUsuńbardzo fajny rozdział, ogółem blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://destiny-harry.blogspot.com/
Wyszedł ci piękny. Dobrze, że El aresztowano, zasłużyła na to. Cieszę się, że Ana jest jednak z Harrym i jego stan zaczął się poprawiać. Mam nadzieję, że może nie teraz, ale za jakieś pół roku wrócisz z ciągiem dalszym tego opowiadania. Jeszcze raz super, świetny idealny i czekam na kolejne rozdziały na innych blogach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emilka <3
Opowiadanie było genialneeee. Nie chce cię cytować w tym komaentarzu, ale chciałabym ci bardzo podziękować, za tego bloga. Był naprawdę świetny ! ;) Z Niecierpliwością czekałam na kolejny rozdział i jest mi bardzo smutno, że już go zakończyłaś :c Epilog świetny :) Kontynuuj pisanie, bo jesteś w tym naprawdę wspaniała :3 Pozdrawiam xx <3
OdpowiedzUsuń[spam]
OdpowiedzUsuńJasmine będąca prostytutką która ma już dość swojego życia zachodzi nieoczekiwanie w ciążę. Nagle wszystko się odmienia. Nowe znajomości nowe kontakty i on... Niall powraca cały czas nie tylko we wspomnieniach, ojciec jej dziecka a zarazem jej były klient który znęca się nad nią psychicznie i fizycznie oraz ją wykorzystuje. Nie przekonuje Cię to? Obejrzyj zwiastun! https://www.youtube.com/watch?v=Pu_xoCZODhE Interesuje Cię ta historia? Zapraszam serdecznie :) http://it-is-just-beginning.blogspot.com
Podczas całego rozdziału płakałam. Płakałam za każdym razem kiedy płakał jakiś bohater, ale najbardziej te ostatnie rozdziały.
OdpowiedzUsuńCudowny! ;* Szkoda, że już koniec ;c Zapraszam też na: http://totaleclipseoftheheartangel.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAngel xoxo
Zostałaś nominowana do LBA na http://life-is-small-promise.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńJest boskie ! I pierwsze i to drugie !! Parę razy płakałam jak głupia i przez cały czas szczerzyłam się jak głupi do sera hahah . Naprawdę zarąbiste!!! Masz wielki talent!! Szkoda że już koniec ale na prawdę był przepiękny~! Nigdy nie lubiałam opowiadań tego typu (o gwiazdach) ale to mnie tak pochłonęło , że w 3 dni przeczytałam. Jeszcze raz BOSKIEEEEEEE !!! <3 <3
OdpowiedzUsuńPiękne i wzruszające kilka razy sie poplakalam ;'')
OdpowiedzUsuń