sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział drugi

Od progu słyszałem głośną muzykę dochodzącą z salonu. Wolnym krokiem ruszyłem w tamtym kierunku. Stanąłem w drzwiach, a moje oczy rozszerzyły się dwukrotnie. 

Zayn tańczył z Sarą na środku pokoju, przy tym dotykając ją po całym ciele. Wiedziałem, że są pijani, bo po podłodze walały się butelki po piwie, a Harry z Niall'em leżeli nawaleni obok kanapy. 


Mimo to krew zaczęła się we mnie gotować. Byłem zazdrosny o tą rudowłosą dziewczynę. Szybkim krokiem podszedłem do nich i oderwałem od siebie. Sara opadła na kanapę, a ja zacząłem szarpać się z Mulatem.


- Odwal się ode mnie! - wrzasnął .

- To ty odwal się od Sary! - krzyknąłem dwa razy głośniej.

Chłopak zamachnął się, ale w ostatniej chwili zrobiłem unik. Odepchnąłem go od siebie. Zayn zatoczył się lekko, ale chwilę później znowu się na mnie rzucił. Dostałem z pięści w oko. Mulat odsunął się kawałek, i tym razem to ja go uderzyłem. Upadł na ziemie. Niezdarnie podniósł się z ziemi i uderzył mnie w nos.

Usłyszałem jak ktoś wchodzi do domu, ale miałem to gdzieś. Zaczęliśmy się szarpać z Zayn'em, ale do akcji wkroczył Liam. Rozdzielił nas i kazał się uspokoić, jednak czarny nadal się wyrywał.

- Zabierz Sarę na górę! - krzyknął do mnie Payne ciągnąc Zayn'a do jego pokoju.

Spojrzałem na dziewczynę. Wtulona w poduszkę, która leżała na kanapie, spała w najlepsze. Podszedłem do niej i wziąłem na ręce. Mruknęła coś niezrozumiałego i oparła głowę o moje ramię. Śmierdziała alkoholem i męskimi perfumami.

Powoli wszedłem na górę i skierowałem się do mojego pokoju. Jakimś cudem udało mi się otworzyć drzwi.  Podszedłem do łóżka i delikatnie położyłem na nim Sarę.

Kucnąłem obok niej i pogłaskałem ją po włosach. Poruszyła się niespokojnie i uśmiechnęła przez sen. Pocałowałem ją w czoło i usiadłem na krześle. Jakoś odechciało mi się spać.

Nie mam pojęcia jak długo tak siedziałem, obserwując śpiącą dziewczynę, ale w pewnej chwili usiadła na łóżku zdezorientowana i wlepiła wzrok we mnie. Włączyłem lampkę stojącą na biurku i pokój zalało światło. Sara zmrużyła oczy, a pare sekund później patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami.

* * *
Zerwałam się z łóżka i chciałam podbiec do chłopaka, ale zakręciło mi się w głowie i zachwiałam się trochę. Louis momentalnie znalazł się przy mnie. Podprowadził mnie do łóżka i kazał usiąść, a sam wyszedł z pokoju.

Po paru minutach wrócił ze szklanką wody i jakąś tabletką. Usiadł obok mnie na łóżku. Spojrzałam na niego zdziwiona, a on tylko się uśmiechnął zachęcająco. Niechętnie wzięłam białą pastylkę, włożyłam ją do ust i popiłam wodą.

Chwyciłam się za głowę, która zaczęła strasznie boleć. Spojrzałam na Lou. Jego oko robiło się całe fioletowe, miał rozciętą wargę, a z nosa ciekła mu krew. Czy on tego nie czuje? Uniosłam dłoń do jego twarzy i delikatnie przejechałam opuszkami palców po jego sinym policzku.  Chłopak skrzywił się lekko, ale nic nie powiedział.

- Co ci się stało? - spytałam cicho.

- To nic. - powiedział odwracając wzrok.

Wstałam powoli z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki. Szatyn nie spuszczał ze mnie wzroku. Znalazłam apteczkę i wróciłam do pokoju chłopaka. Usiadłam z powrotem na łóżku, bo znowu obraz przed oczami zaczął mi wirować. Wyciągnęłam waciki, wodę utlenioną i inne potrzebne rzeczy i wzięłam się za opatrzenia chłopaka. Przez cały ten czas nie odezwaliśmy do siebie ani słowem. Gdy skończyłam, odłożyłam apteczkę na bok spojrzałam na chłopaka.

- No więc? Co się stało? Tylko błagam, nie mów, że uderzyłeś się w klamkę. - powiedziałam

Chłopak zaśmiał się cicho, ale zaraz potem spoważniał.

- Pobiłem się z Zayn'em. - szepnął

Takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Myślałam, że ktoś go napadł, albo coś w tym stylu. Nigdy bym nie pomyślała , że dwaj najlepsi przyjaciele się pobiją. Ok, to jest możliwe, ale musiał być jakiś poważny powód.

- A o co? - spytałam niepewnie.

- Właściwie to nie wiem. - powiedział szybko. - Zayn był pijany i tak jakoś...- odparł wymijająco.

Wyciągnęła rękę w stronę chłopaka, która następnie spoczęła na jego ramieniu. Chłopak spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się lekko, a Lou odwzajemnił gest.

Nagle zaczęłam strasznie ziewać. Tommo zaczął się śmiać, a kiedy się uspokoił, poradził mi, abym się jeszcze położyła do łóżka, bo nie wyglądam najlepiej. Pokiwałam lekko głową i zrobiłam to co mi kazał. Gdy leżałam już w łóżku, odwróciłam się do chłopaka, który właśnie miał zamiar opuścić pokój.

- A ty dokąd? - spytałam.

- Pójdę do Liam'a albo Harrego, na pewno któryś z nich mnie przygarnie. - uśmiechnął się lekko.

- Nie musisz stąd wychodzić, przecież to twój pokój, na pewno zmieścimy się tu razem- powiedziałam - Ja nie gryzę. - dodałam po chwili.

Louis spojrzał na mnie lekko zdziwiony i.. zmieszany? Usiadłam na łóżku i poklepałam zachęcająco miejsce obok. Chłopak niepewnie podszedł do łóżka. Wzniosłam oczy ku niebu i pociągnęłam go za rękę.

Tommo położył się obok mnie i spojrzeliśmy sobie w oczy. W jego ślicznych, błękitnych tęczówkach zobaczyłam jakieś silne uczucie, ale nie mogłam odgadnąć co ono znaczyło.

Położyłam głowę obok jego i zaczęłam pytać go o rodzinę, przyjaciół i tym podobne. Słuchałam go uważnie, ale po jakimś czasie zmęczenie wygrało i zamknęłam oczy. Chłopak przerwał swój monolog i zaczął śpiewać mi jakąś kołysankę. Uśmiechnęłam się i po paru minutach zasnęłam.

Obudziłam się z bólem głowy. Po co ja tyle pije? Rozejrzałam się po pokoju, ale po Lou nie było śladu.  Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się, głośno ziewając. Wstałam i skierowałam się w stronę drzwi.

Gdy doszłam do schodów, usłyszałam jakieś hałasy na dole. Rozpoznałam głos Liam'a. Po cichu zeszłam na dół. Krzyki dochodziły z kuchni, więc tam poszłam. Zatrzymałam się jednak przy drzwiach i podsłuchiwałam o czym gadają. Tak wiem, że to niegrzeczne, ale byłam ciekawa.

- Was kompletnie pojebało?!- krzyczał Liam. - O co wam poszło? - spytał trochę ciszej.

- Ja nic nie pamiętam, byłem kompletnie pijany. - powiedział Zayn.

- Lou?

- O nic! - krzyknął chłopak. - To Zayn się na mnie rzucił! Ja się tylko broniłem! - Louis nadal krzyczał.

- Co się z tobą dzieje!? - krzyknął Li.- Zresztą nie ważne, później o tym pogadamy.

Wycofałam się z powrotem w stronę schodów, ale na moje nieszczęście deska w podłodze skrzypnęła. Zaklęłam pod nosem. Z kuchni wyszli chłopcy. Zauważyłam, że Zayn tak samo jak Louis miał podbite oko i rozciętą wargę. Cała trójka wyszczerzyła się do mnie, więc zrobiłam to samo, starając wyglądać, jakbym właśnie zeszła na dół.

- Już wstałaś. - powiedział Liam. - Może odwieźć cię do domu? - spytał.

- Jeśli to nie problem. - powiedziałam cicho.

Chłopak poszedł po kluczyki a ja w tym czasie ubrałam buty. Kiedy przyszedł Liam, poszliśmy w stronę drzwi. Chłopcy pomachali mi na pożegnanie. Uśmiechnęłam się do nich i wyszliśmy z domu. Wsiadłam do samochodu i rozsiadłam się wygodnie. Nadal chciało mi się strasznie spać. Przez całą drogę Payne nie odezwał się słowem.

- Dzięki, że mnie odwiozłeś. - powiedziałam, kiedy staliśmy już pod moim domem.

- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się do mnie.

Już miałam nogę na chodniku kiedy zatrzymał mnie głos chłopaka.

- Sara, nie wiesz może o co poszło chłopakom ? - spytał.

Odwróciłam się w stronę chłopaka i pokręciłam przecząco głową. Pożegnałam się z nim i ruszyłam w kierunku domu. Odwróciłam się jeszcze w jego stronę, ale już odjeżdżał. Wyciągnęłam klucze z kieszeni i weszłam do domu.

Ściągnęłam buty i sweterek i poszłam do swojego pokoju. Zrzuciłam z siebie resztę ciuchów i skierowałam się do łazienki. Gorący prysznic trochę mnie otrzeźwił, jednak nadal byłam zmęczona i bolała mnie głowa.

Przebrana w świeże ubrania, wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i położyłam na głowę poduszkę, próbując zasnąć, niestety ktoś mi nie pozwolił. Odrzuciłam poduszkę na bok i rozejrzałam się za telefonem. Gdy w końcu go znalazłam, od razu odebrałam nie patrząc na wyświetlacz.

- Halo?

Niestety odpowiedziała mi głucha cisza. Zapytałam kto dzwoni, ale dalej nikt nie odpowiadał. Rozłączyłam się więc, jednak gdy tylko położyłam telefon na biurku, znowu ktoś zadzwonił. Niechętnie wzięłam telefon do ręki i odebrałam.

- Słucham? - powiedziałam.

Po drugiej stronie słyszałam tylko dyszenie. Przestraszyłam się . Głośno przełknęłam ślinę i drżącym głosem powiedziałam, że to nie jest zabawne. Wtedy usłyszałam cichy śmiech, a później ten ktoś się rozłączył.


_____________________________________

No i mamy drugi ;)
Mam nadzieję, że się wam spodoba ;pp
Komentarze mile widziane ;D
Przy okazji zachęcam do odwiedzenia >I will love you forever and a day< trochę inna tematyka, ale warto przeczytać ;)
@Twinkleineye

4 komentarze:

  1. aww biedni Lou i Zayn :c
    i ciekawa końcówka :D czyżby eks Sary?
    A i jak możesz, to dodaj obserwatorów, bo nie umiem zaaobserwować inaczej :c a chciałabym :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no kurde, coś komentarza napisać nie mogłam ;P JARAM SIĘ TYM!!!! xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Z sekundy na sekundę coraz bardziej zakochuję się w Twoim opowiadaniu ;) Podoba mi się.Jestem ciekawa kto do niej dzwonił.Myślę,że chłopak,z którym była przed Danielem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialny . : D
    Liczę na rewanżyk . : )
    http://marleyowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń