piątek, 6 lipca 2012

Rozdział jedenasty

Od wyjazdu chłopców minął już miesiąc. Z Louis'em codziennie piszemy do siebie smsy i dzwonimy, mimo to tęsknota jest nie do zniesienia. Razem z Aną pocieszamy się wzajemnie(ona także bardzo tęskni za Harrym). Parę dni temu zauważyłam, że ja i Lou coraz mniej do siebie dzwonimy i piszemy. Nie powiem, zaniepokoiło mnie to trochę i miałam różne dziwne myśli, ale starałam się je ignorować.

Kolejną noc z rzędu śnił mi się mały chłopiec, bardzo podobny do mojego chłopaka. Nawet ubrany był w spodenki z szelkami i bluzkę w paski. Siedziałam na łóżku, odtwarzając sobie w głowie obraz tego maluszka, kiedy zaczęło mi się strasznie kręcić w głowie i zrobiło mi się niedobrze.

Zerwałam się z łóżka, pobiegłam do łazienki i zwróciłam całą wczorajszą kolację. Siedziałam w łazience, oparta o wannę dobre dziesięć minut. Kiedy fala mdłości minęła, podniosłam się z podłogi, podeszłam do umywalki i przepłukałam usta. Wróciłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko, a po paru minutach zasnęłam.

Około godziny trzynastej obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam i w ślimaczym tępie zeszłam na dół. Gdy otworzyłam drzwi, zobaczyłam moją przyjaciółkę Anę. Dziewczyna była smutna i w ogóle wyglądała na zmartwioną. Zaniepokoiłam się trochę, bo ona zawsze miała dobry humor, nie ważne co się działo.

- Hej, co się stało? - spytałam wpuszczając ją do środka.

- Sara ja... - zacięła się. - Nie wiedziałam, że to będzie takie trudne. - powiedziała bardziej do siebie niż do mnie.

- O co chodzi? - zapytałam ziewając. Od jakiegoś czasu byłam strasznie senna.

- Może lepiej będzie jak ci to pokarzę. - powiedziała smutna. - Nie dam rady tego powiedzieć.

- O co chodzi do cholery?! - spytałam podniesionym głosem.

Dziewczyna pokręciła głową, chwyciła mnie za rękę i skierowała się na górę. Poszłyśmy do pokoju mojego i Lou. Usiadłam na łóżku, bo znowu zakręciło mi się w głowie, a Ana usiadła przy biurku i włączyła laptopa. Przez kilka minut, w ciszy szukała czegoś w internecie, a następnie odwróciła się w moją stronę i przekręciła laptopa tak, bym mogła zobaczyć to co znalazła.

Przez parę sekund patrzyłam na ekran jak sroka w gnat, nie mogąc się ruszyć, a chwilę później do moich oczu napłynęły łzy. Była to jakaś strona plotkarska, a na stronie głównej widniały zdjęcia mojego chłopaka z jakąś dziewczyną. Na jednym zdjęciu trzymali się za ręce, a na innym się całowali. Przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz, kiedy przeczytałam tytuł artykułu. "Louis Tomlinson i Eleanor Calder na romantycznym spacerze. Co na to Sara Collins?"

Ana patrzyła na mnie smutnymi oczami. Nawet nie zauważyłam kiedy moje policzki zrobiły się mokre od łez. Spojrzałam na nasze wspólne zdjęcie, stojące na szafce nocnej. Wstałam z łóżka i wzięłam je do ręki.

Poczułam ból przeszywający moje ciało, a kilka łez kapnęło na fotografię. Odwróciłam się gwałtownie i rzuciłam nim o ścianę, krzycząc na całe gardło i zalewając się łzami. Upadłam na podłogę, zakrywając twarz dłońmi i wybuchnęłam jeszcze większym płaczem.

Poczułam jak Ana obejmuje mnie od tyłu. W pierwszej chwili zaczęłam się jej wyrywać, ale szybko dałam za wygraną i wtuliłam się w nią z całej siły.

- Dlaczego on mi to zrobił? - spytałam dławiąc się łzami.

- Może to jakaś pomyłka. - szepnęła szatynka.

Wyrwałam się z jej uścisku i zaczęłam chodzić po pokoju, rozwalając wszystko co stało mi na drodze.

- Nienawidzę go!!! - wrzasnęłam, wplatając palce we włosy.

Popatrzyłam na przyjaciółkę. Ona także miała łzy w oczach. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej, czując  jak świeże łzy wypływają z moich oczu. Nagle znowu poczułam straszne mdłości, zerwałam się z podłogi, pobiegłam do łazienki i znowu zwymiotowałam. Ana przyszła za mną i odgarnęła mi włosy z twarzy, delikatnie głaszcząc mnie po głowie.

- Sara, wszystko w porządku? - spytała, kiedy w końcu przestałam wymiotować.

- Nic nie jest w porządku. - szepnęłam drżącym głosem.

- Nie o to mi chodzi. - powiedziała. - Kiedy ostatnio miałaś okres? - spytała przyglądając mi się uważnie.

- Nie wiem. - odparłam.

Zaczęłam zastanawiać się nad tym, jednak coś innego odwróciło moją uwagę. Mdłości, senność, zmiany nastrojów, powiększony apetyt. Moje oczy znowu się zaszkliły. Ostrożnie położyłam dłoń na brzuch i przymknęłam powieki. Czułam na sobie wzrok przyjaciółki, ale nie odezwałam się. W mojej głowie krążyło wiele myśli. Jestem w ciąży. W ciąży z Louis'em. To stąd te sny!

- Jestem w ciąży. - szepnęłam otwierając oczy.

- Sara, wiesz że musisz mu powiedzieć. - odezwała się Ana.

- Po co? - spytałam zrywając się na równe nogi. -Jego to nie będzie obchodziło! Teraz ma nową dziewczynę! Za mną był tylko po to, żeby mnie przelecieć! - krzyknęłam i poczułam przeszywający ból w klatce piersiowej.

- Nie mów tak. - szepnęła szatynka.

- Mogę z tobą zamieszkać? - spytałam, a z moich oczu popłynęły łzy.

- Głupie pytanie. - powiedziała, wstając i mocno mnie obejmując.

Doprowadziłam swoją twarz do normalnego stanu i razem z Aną poszłyśmy do pokoju, aby spakować moje rzeczy. W między czasie kiedy ja się pakowałam, moja przyjaciółka zadzwoniła po taksówkę.

Dziesięć minut później usłyszałyśmy dźwięk klaksonu, więc wyszłyśmy z domu. Drzwi zamknęłam, a klucz schowałam pod doniczką. Taksówkarz pomógł nam z torbami, a my wsiadłyśmy do samochodu. Ana podała mężczyźnie swój adres i ruszyliśmy. Ostatni raz odwróciłam się w stronę domu, a moje oczy znowu się zaszkliły.

Trzydzieści minut później byliśmy na miejscu. Zapłaciłyśmy za kurs i wyszłyśmy z samochodu, kierując się do domu. Ana wyciągnęła z kieszeni dżinsów klucz i otworzyła drzwi. Nie zdziwiło mnie, że jej ojca nie było w domu. Jest on szefem w jakiejś dużej firmie i całymi dniami, a nawet nocami pracuje.

Szatynka zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego i kazała się rozpakować. Tak też zrobiłam. Kiedy układałam ubrania w szafie, moja komórka zaczęła się wydzierać na cały dom. Wzięłam ją do ręki i spojrzałam na wyświetlacz. Z moich oczu popłynęły łzy. W tym momencie do pokoju weszła Ana.

- Kto dzwoni? - spytała.

- Louis. - powiedziałam drżącym głosem.

- Porozmawiaj z nim. - doradziła mi.

- Nie mogę. - szepnęłam i odrzuciłam połączenie.

* * *
Skrzywiłem się, kiedy Sara odrzuciła połączenie. O co chodzi? Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Harrego.

- Lou pośpiesz się, za chwilę zaczyna się koncert. - powiedział podchodząc do mnie.

- Chwilę. - powiedziałem i znowu wybrałem numer mojej dziewczyny, niestety chyba wyłączyła telefon.

Zacząłem się naprawdę martwić. Zakląłem pod nosem, rzuciłem telefon na kanapę i zacząłem chodzić po pokoju trzymając się za głowę.

- Hej stary co jest? - zapytał chłopaki stanął przede mną.

- Sam chciałbym wiedzieć . - szepnąłem

Loczek spojrzał na mnie zdziwiony, a ja pokręciłem głową. W tym momencie do pokoju wpadli Zayn, Niall i Liam.

- Ruszać się. Zaraz mamy występ. - powiedział podekscytowany Zayn.

Całe szczęście jakie czułem jeszcze kilka minut temu, nagle gdzieś wyparowało. Myślami byłem przy mojej dziewczynie. Tak bardzo za nią tęsknie. Dlaczego ona nie chce ze mną rozmawiać?

- Lou co jest? - spytał Liam.

- Sara nie odbiera ode mnie telefonów. Nie wiem o co chodzi. - westchnąłem ciężko.

- A nie chodzi przypadkiem o Eleanor?  - zapytał Zayn.

Spojrzałem na niego zdziwiony. Co ona ma z tym wspólnego?

- Chłopaki, wypad na scenę! - krzyknął do nas Paul.

- Później o tym pogadamy. - powiedział Payne.

Skinąłem głową i ruszyliśmy w kierunku drzwi.

* * *
Leżałam na łóżku płacząc w poduszkę. Czemu mi to zrobił? Czy naprawdę to co było między nami, było kłamstwem? Usłyszałam jak drzwi pokoju otwierają się, więc odwróciłam się w tamtą stronę.

W progu stała moja przyjaciółka, z kubkiem jakiegoś ciepłego napoju. Usiadłam niezdarnie na łóżku, przecierając rękawem bluzki, podpuchnięte oczy. Dziewczyna podeszła do mnie i podała mi naczynie. Niechętnie wzięłam je do ręki, ale trochę się rozchmurzyłam, kiedy zobaczyłam, że w kubku znajduje się gorąca czekolada.

Uśmiechnęłam się krzywo do Any i upiłam łyk. Szatynka przytuliła mnie lekko i wyszła z pokoju. Odłożyłam kubek na szafkę i wstałam z łóżka. Podeszłam do biurka, wzięłam laptopa i wróciłam na wcześniejsze miejsce.

Włączyłam transmisję z koncertu One Direction. Ok cierpiałam i to bardzo, ale to nie zmienia faktu, że tęsknie za tymi wariatami. Chłopcy śpiewali Tell Me a Lie, świetnie się przy tym bawiąc, jednak całą uwagę skupiłam na.. moim byłym? Poczułam ukłucie w sercu, ale starałam się je ignorować.

Zauważyłam, że chłopak mimo że się uśmiecha, ma smutne oczy. Dlaczego jest smutny, skoro ma teraz piękną dziewczynę, której nie musi się wstydzić?


______________________________________________

No i jedenasty ;)
Od razu przepraszam, musiałam trochę namieszać, bo za słodko i sielankowo by było ;)
Mam nadzieję że się wam podoba ;)
Coraz więcej wyświetleń, kocham was <3
Pozdrawiam ;*
@Twinkleineye

11 komentarzy:

  1. biedna Sara ;/
    ta ciąża może wszystko naprawi :)
    rozdział mega.! :D

    zapraszam do siebie http://dream-of-another-life.blogspot.com/ ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty blog.
    Zapraszam do mnie na prolog : 1d-kissmeforlove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. A Lou zaskoczony że nie odbiera też bym nie odbierała całował się z Eleanor i myśli że się Sara nie dowie!Sorki po prostu się wkręciłam :D Kiedy będzie kolejny rozdział?? :P powiadomisz mnie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog ;)
    Powiem że będę czytać ;P
    Już czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. No i dobrze .xd tzn.jak dla mnie. owszem, fajna jest sielanka i wgl. Ale jak jej za dużo to chce mi się żygać tęczą . ; - PP
    Rozdział ogółem genialny . :D czekam na nn.
    jeśli możesz, to powiadamiaj mnie o kolejnych . :D

    OdpowiedzUsuń
  6. ` Bardzo ciekawy blog ! ; )
    + Zapraszam : http://niusiaa.blogspot.com/ Dodaję się do obserwatorów i liczę na to samo ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh..wiedziałam,że coś się wydarzy.Mam nadzieję,że między nimi się ułoży.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda mi Sary : <
    Ale rozdział boski. : D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń